Emilia i Janek (Sezon 3: Odcinek 10) ⋆ Rodzina jest super

 

Emilia i Janek

Sezon 3: Odcinek 10

 

W kolejnym odcinku naszego programu zaprosimy Was do środkowej Polski, a dokładniej do Dawidów Bankowych, gdzie Krzysztof Opeldus odnalazł dziesiąty już żółty balon. Przyjęła nas rodzina Emilii i Janka, którzy przekazali ważne przesłanie.

 

ZOBACZ TEN ODCINEK NA YOUTUBE

 

 

Dopiero co się wprowadzili…

Program ,,Rodzina jest super” nie przestaje nas zaskakiwać. W każdym odcinku czekają na nas różne ciekawe sytuacje. Emilia i Janek przyjęli nas w swoim świeżo wybudowanym domu. Wprowadzili się do niego dwa miesiące temu. I choć teren wokół domu wygląda jeszcze jak plac budowy to w środku jest już bardzo przytulnie i rodzinnie. Emilia i Janek mają czwórkę dzieci. Najstarszy jest Franek, który lubi jeździć na rowerze i pomagać tacie. Ma jeszcze dwóch młodszych braci, Benedykta i Alberta. Benedykt świetnie odnajduje się w kuchni. W domu jest także jedna córeczka rodziców- Klara. Janek jest informatykiem. Bardzo lubi swoją pracę. Daje mu dużo satysfakcji. Emilia zajmuje się dziećmi w domu.

 

 

Pisali do siebie listy

Janek z Emilią poznali się na studiach w organizacji studenckiej. Tam się wypatrzyli. Zanim zaczęli ze sobą być długo się znali, wykonywali wspólnie projekty studenckie. Pojawił się okres kiedy ten kontakt zaczął stawać się coraz lepszy. Para powoli się poznawała. Wyjątkowym elementem ich znajomości był sposób korespondencji. Emilia z Jankiem pisali do siebie listy. Było to dla nich zawsze ekscytujące, kiedy przychodził list i mogli radować się czytaniem tego co chcieli sobie nawzajem wyrazić.

Chcieli być młodymi rodzicami, jeszcze przed trzydziestym rokiem życia. Rodzice starają się znajdować czas dla siebie. Kiedy jest okazja i uda się uśpić szybciej dzieci siadają np. do oglądania filmu. Daje im to poczucie odetchnięcia i wspomnień, cofnięcia się w czasie do okresu kiedy jeszcze nie było dzieci. Dla rodziców posiadanie dzieci to wielka miłość i radość. Wielką radością także, szczególnie dla mamy było pojawienie się na świecie córki po wcześniejszych trzech porodach chłopców.

 

 

Trudne ciąże

Małżeństwo borykało się z dużymi trudnościami podczas trwania ciąży, głównie pierwszej, z Franiem. Organizm Emiili zbyt szybko przygotowywał się do porodu, kiedy dziecko nie było jeszcze gotowe do przyjścia na świat. W pierwszej ciąży Emilia trafiła do szpitala pod koniec dwudziestego czwartego tygodnia ciąży. Akcja porodowa była na tyle zaawansowana, że jedyne co udało się lekarzom zrobić, to podać sterydy, dzięki którym Emilia mogła zostać przewieziona do szpitala wyższej referencyjności. Tam dzień później przyszedł na świat Franio z masą urodzeniową 760 gramów. Było to bardzo trudne doświadczenie. Emilka wspomina, że miała inną wizję tej ciąży. Kiedy dość szybko po ślubie zaszła w ciążę wyobrażała sobie, że będzie to spokojny czas, w którym będą mogli do samego końca z Jankiem nacieszyć się sobą, wspólnym czasem. Koniec końców rodzice widzą, że to trudne doświadczenie bardzo ich do siebie zbliżyło.

 

 

Narodziny Frania

Przez długi czas dziecko walczyło o życie. Rodzice zmieniali się w szpitalu przy dziecku. Rokowania lekarzy były nienajlepsze. Według medycyny przeżywalność chłopców na tym etapie jest znacznie niższa niż dziewczynek. Franio jednak cały czas walczył. Był wielkości dłoni Janka. Dodatkowym utrudnieniem był brak możliwości przytulenia dziecka, wzięcia na ręce. Dopiero po trzech tygodniach pojawiła się pierwsza taka możliwość. Emilia do tego czasu dużo płakała. Był to niesamowicie trudny czas dla niej jak i dla Janka.

Okres oczekiwania kiedy będą mogli wyjść ze szpitala do domu bardzo się dłużył. Rodzice liczyli czas do następnego dnia albo nawet do popołudnia. Nie wybiegali myślami zbytnio do przodu. WIedzieli, że będą mogli wyjść ze szpitala dopiero kiedy synek zacznie samodzielnie oddychać, jeść oraz przekroczy masę dwóch kilogramów. Franio z rodzicami wyszli do domu dopiero po stu sześciu dniach. Rodzice mają to bardzo mocno w pamięci.
 

 

Apel do kobiet

Po bardzo trudnym doświadczeniu pierwszej ciąży było w rodzicach bardzo dużo obaw o posiadanie kolejnych dzieci. Trafili jednak na wspaniałego lekarza, który wiedział jak pomóc Emilce i jak zapobiec kolejnemu wczesnemu porodowi. Wlał na tyle dużo nadziei i zaufania, że małżeństwo zaczęło się starać o drugie dziecko. Kiedy rodzice czekali na Benedykta, Emilia trafiła do szpitala z krwawieniem. Była podłamana. Pytała siebie: dlaczego znowu ja? Przecież miało być już dobrze. Mama leżała w szpitalu, a Janek wraz z rodziną oraz zatrudnioną sytuacyjnie opiekunką zajmowali się Franiem. Ten, i pozostałe dwa porody udało się szczęśliwie doprowadzić do końca. Kolejna trójka dzieci nie urodziła się przedwcześnie.

Emilia skierowała także apel do mam, które boją się o kolejne ciąże w związku z trudnym pierwszym porodem. Posiadanie kolejnych dzieci nawet w tak trudnych sytuacjach jest możliwe. Medycyna się rozwija, wiele sytuacji da się rozwiązać, a wiele chorób wyleczyć. Są specjaliści którym można zaufać, trzeba ich szukać. Strach o kolejne dzieci rozwijające się pod sercem zapewne nigdy kobiety z takim doświadczeniem nie opuści, ale trzeba być dobrej myśli. Emilka z Jankiem są doskonałym przykładem, że można i że warto.

 

Projekt „Rodzina jest super!” został dofinansowany w konkursie Ministra Rodziny i Polityki Społecznej „Po pierwsze Rodzina!” na rok 2022.