Autor: Iza i Marcin Karchut – ona psychoterapeutka, a on psycholog.
Być może słyszeliście już o tym, że są pary, które cały czas chodzą ze sobą na randki? Przed ślubem (to raczej oczywiste), wkrótce po ślubie, ale też kilkanaście czy kilkadziesiąt lat po ślubie? Może się wydawać to dziwne jednak, jest to jeden z najlepszych sposobów na utrzymanie długotrwałego i szczęśliwego związku.
Ceniony, amerykański psycholog John M. Gottman mówi o „zasadzie magicznych 5 godzin”. Według tej zasady, małżonkowie którzy poświęcają sobie pięć dodatkowych godzin tygodniowo, tworzą szczęśliwe związki. Pewnie pojawiła się w Was obawa, jak znaleźć jeszcze dodatkowe pięć godzin tygodniowo w i tak pełnym po brzegi kalendarzu codziennych spraw i obowiązków?[1]1. John Gottman, „Siedem zasad udanego małżeństwa”, Wydawnictwo UJ 2014.
Klucz do sukcesu tkwi w tym, by ten czas był pomiędzy. Pomiędzy zakupami, pracą, ogarnianiem dzieci czy wyjściem z psem. Wyobraźcie sobie, że na przykład, randka raz w tygodniu może trwać dwie godziny. Pozostałą resztę czasu, czyli pozostałe trzy godziny, można zagospodarować całusem, przytuleniem, wyrażeniem podziwu, uznania, zainteresowania i okazanym uczuciem w każdej nadarzającej się okazji i przy okazji, każdego dnia.
Coraz częściej wchodzimy w małżeństwo z nastawieniem, że ma ono być rozrywką, rozwojem własnym, wolnością. Ma mi być dobrze, a jeśli nie to związek przestaje mieć sens. I gdy tylko pojawi się pierwszy kryzys pary uciekają od siebie.
Randka jest doskonałą szansą na to, aby zadbać o wszystkie sfery udanego życia małżeńskiego. Zwłaszcza, gdy na świat przychodzą dzieci i codzienne obowiązki potrafią nas całkowicie pochłonąć. Natomiast wiele lat później, gdy dzieci już nas opuszczą to często się okazuje, że nie mamy ze sobą o czym rozmawiać.
Więź z partnerem uzyskaną w relaksujący i niestresujący sposób. Jest to doskonała okazja, by uzupełnić „mapy poznawcze” swojej połówki. Zapytacie czym są te mapy? Najprościej mówiąc, jest to zainteresowanie życiem współmałżonka. Uaktualnianie na bieżąco informacji o tym co lubi, czym żyje w danej chwili, co go stresuje a co cieszy, jakie są jego marzenia i potrzeby. Jest to szczegółowa mapa życia swojego partnera na dany moment.
W naszym życiu codziennie wydarza się coś nowego, a bez uaktualniania mapy nie sposób poznać drugiej osoby. A jeśli kogoś dobrze nie znamy to jak go możemy prawdziwie pokochać?
Można więc przyjąć takie założenie, że im więcej wiemy jako małżonkowie o sobie, tym więcej mamy sił, by przetrwać nadchodzące kryzysy. A takie będą na pewno, bo nie istnieje życie bez kryzysów. Będziemy dzięki tym mapom, lepiej przygotowani do konfliktów. Z drugiej strony możemy też dzięki randce, dowiedzieć się czegoś, co pozwoli nam zrobić w przyszłości miłą niespodziankę.
Zadziwiające jest to jak wiele par nie potrafi mówić o tym co czuje. Często potrafią tylko powiedzieć, że czuję się dobrze lub źle, lub że jestem wkurzony lub wesoły. Bywa że, nie mają dobrego wglądu w to co się dzieje w ich sercach i umysłach. Zdarza się również, że pielęgnują niewypowiedziane frustracje sprawiając tym samym, że w związku zaczyna się źle dziać. Doskonalić się w tych umiejętnościach można na randce, choćby pytając partnera o to co czuje. Jak się ma. Czy nadal mnie lubi. Warto używać pytań o charakterze otwartym, które pozwalają na odpowiedź prosto z serca.
Zamiast zapytać: „Czy podobał ci się film”, zapytaj „Co Cię najbardziej poruszyło w tym filmie”. Może się zdarzyć, że taka rozmowa będzie zalążkiem do tematów, które leżą gdzieś samotnie porzucone, a wymiana pozwoli na poczucie miłości i przyjaźni.
Nic tak nie wpływa na poczucie satysfakcji z związku jak poczucie bycia widzianym przez najbliższą nam osobę. Czasem zwykłe zauważenie: „Kochanie widziałem ile miałaś prania dzisiaj, dziękuję ci za te pachnące koszule, jesteś wielka!” potrafi kogoś uskrzydlić i sprawić, że codzienne obowiązki nabierają sensu. Randka jest idealnym czasem, by spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć dziękuję Ci za…, podziwiam Cię za…, przepraszam Cię za…[2]2. Bogdan Wojciszke, „Psychologia miłości”, GWP 2010.
Trzymanie się za ręce, czułe objęcie czy całus w przelocie. Te wszystkie mikrogesty są niezwykle istotne. Z punktu widzenia współczesnej psychologii, im więcej dotyku, tym lepiej dla naszego samopoczucia fizycznego, psychicznego i dla naszej relacji. Dzięki przytuleniu wydziela się oksytocyna i serotonina. Naturalne antydepresanty, które redukują poziom stresu i napięcia.
Każda para ma inne. Każda rodzina ma inne. Ale nieodłącznym rytuałem, wspólnym każdej parze powinny być randki. Randki jako narzędzie pozwalające pielęgnować ogród miłości. Jako taka konewka, nożyce, grabie i łopata które dbają o cały ogród.
Wiem, wiem, chcecie mnie zapytać, a kto się w tym czasie ma zająć dziećmi i czy to nie naruszy zbytnio naszego domowego budżetu? Spokojnie, nikt nie mówi o wystawnych restauracjach czy teatrze. Równie dobrze może to być wspólny wieczór filmowy pod kocem, gdy dzieci smacznie śpią, do tego deska serów i dobre wino, i gotowe. A może kolacja we własnym domu przy świecach, wspólnie przyrządzana, gdy dzieciaki już leżą w łóżkach. Wspólne czytanie książki i dzielenie się fragmentami, które zrobiły na Was wrażenie. A może pobudka o świcie i dobra rozmowa. Wspólny spacer w lesie? Czemu nie – spacer jest idealny. Bądźcie kreatywni i …
Zaproście się na randkę!
Artykuł powstał w ramach projektu „Rodzina jest super!”, który został dofinansowany ze środków Pełnomocnika Rządu ds. Polityki Demograficznej.